środa, 13 lipca 2011

Tytułem wstępu

3… 2… 1… 0… Start!

Czego się tu spodziewać? Pomieszania z poplątaniem, ale głównie recenzji. Recenzji książek, filmów, przedstawień, komiksów, gier i czort wie, czego jeszcze. Recenzji rzeczy, które czytałam, widziałam, przesłuchałam, tylko przejrzałam lub z którymi miałam styczność jeszcze inaczej.
Czego się raczej nie spodziewać? Dyskusji politycznych. Rozpraw dotyczących sensu życia. Hołdowania zasadzie "jak się o coś nie pokłócę, to znaczy, że mi nie zależy". Ale że to blog, nie wypracowanie szkolne ani praca roczna, będzie tu trochę "ja" i subiektywnego "mojego zdania".
Jak głosi stare przysłowie "winny musi być", więc winą za powstanie tego oto miejsca w sieci obarczam radośnie Kirke Rafael. To właśnie ona zaproponowała mi (dawno temu) założenie strony z recenzjami książek. Miało to być remedium na postępującą atrofię mózgu (lub moje narzekanie na takową). Ziarno zepsucia zostało zasiane i oto proszę. W gruncie rzeczy to całkiem niezły sposób, by powstrzymać rzeczy przed wyciekaniem z pamięci. Przyda mi się, taką mam przynajmniej nadzieję.
To jest zapewne ten moment, w którym wypadałoby napisać kilka słów o sobie. Nie jestem w tym dobra i postanowiłam się wykpić. Znaleziony tutaj "30 Day Book Challenge" będzie bardziej użyteczny, niż informacja o kolorze moich oczu.

01. Najlepsza książka, jaką przeczytałam w 2010 roku
Jim Butcher, Dead Beat (Akta Harry'ego Dresdena: tom 7)
Zapewne nie świadczy to najlepiej o poziomie mojego czytelnictwa, trudno. Dead Beat jest fantastycznie plastycznie napisane, czytanie tej książki przypomina oglądanie filmu. Nie wspominając nawet o absolutnie niesamowitych pomysłach. Podoba mi się ten rozmach.

02. Książka, którą czytałam więcej niż trzy razy
Michał Bułhakow, Mistrz i Małgorzata
I kilka innych. Mistrz i Małgorzata to była moja pierwsza myśl, mimo że ostatni raz w całości przeczytałam tę książkę w czasach licealnych.

03. Mój ulubiony cykl
Obecnie Akta Harry'ego Dresdena Jima Butchera. Autostopem przez Galaktykę Douglasa Adamsa i Kroniki Amberu Rogera Zelaznego nie są daleko w tyle.

04. Ulubiony tom ulubionego cyklu
Żeby nie było za dużo Dresdena przykład z innej serii: Przewodnik "Autostopem przez Galaktykę"

05. Książka, która mnie uszczęśliwia
Julian Tuwim, Jarmark rymów
Cóż mogę rzecz, uroczy jest. :)

06. Książka, która mnie zasmuca
Osip Mandelsztam, Nikomu ani słowa...
Ale i tak coś jest w tych wierszach takiego, że zawsze do nich wracam.
Co zabawne, nie uważam się wcale za wielką miłośniczkę poezji.

07. Książka, którą uważam za najbardziej niedocenioną
Truman Capote, Śniadanie u Tiffany'ego
Masa ludzi w ogóle nie wie, że film był na postawie książki.

08. Książka najbardziej według mnie przeceniana
Antoine de Saint-Exupéry, Mały książę
Dla wielu obiekt uwielbienia, dla mnie pozycja irytująca i dość pretensjonalna. Nie czytałam innych książek tego autora, więc nie będę się wypowiadać na temat jego twórczości literackiej w ogóle, za to przyznam mu co innego - był obdarzony wizjonerskim wręcz talentem designerskim. Zapewne nawet mu się nie śniło, jak świetnie jego rysunki będą się prezentować na pocztówkach, ubraniach, zastawie, a nawet jako tatuaże.
Znudził mnie śmiertelnie, chyba nawet nie dodarłam do końca. Tak, wiem że podpadam, chlapię sobie w papiery i w ogóle. No ale właśnie, nieszczęsny Hobbit trafił tu na znak mojego protestu i biernego oporu wobec podejścia cechującego czasem wielbicieli Tolkiena. Otóż niektórzy przedstawiciele tego grona mają, świadomą lub nie, tendencję do traktowania każdego, kto nie pada na kolana przed twórczością ich mistrza (i w związku z tym nie czytał każdej części trylogii po przynajmniej trzy razy) jak heretyka lub w najlepszym razie idiotę. A to trochę nieeleganckie.

09. Książka, o której myślałam, że mi się nie spodoba, a w której się zakochałam
Karol Olgierd Borchardt, Znaczy kapitan
Książka o żegludze morskiej, jak mi, osobie która z odrazą myśli o wejściu choćby na łódkę typu jacht, czy inną pływającą po jeziorach łupinę, a morze lubi tylko z perspektywy stojącego bezpiecznie na brzegu widza, mogłoby się spodobać coś takiego? Ale fragment, który został mi podetknięty był na tyle ciekawy, że zdecydowałam się jednak spróbować. W końcu.
I zakochałam się absolutnie.
W książce, nie w żeglowaniu.

10. Ulubione dzieło literatury klasycznej
Choderlos de Laclos, Niebezpieczne związki
Czemu? Nie umiem wytłumaczyć, może dlatego że jest tak pokrętna i urocza i pokrętnie urocza.

11. Książka, której nie cierpię.
Moimi pierwszymi anty-faworytami były dzieła Stefana Żeromskiego przewijające się przez listy lektur szkolnych od podstawówki po liceum. Ucieczka Pilipiuka (dwa słowa: rozczarowanie i mózgotrzep), dalsze tomy Ani z Zielonego Wzgórza (tak od 5 wzwyż) i powieści Siesickiej również walczyły dzielnie. Ale jednak to Hellenika budzi mój największy wstręt. Nawet nie przez to, że jest tak koszmarnie nudna, tylko ze względu na okoliczności, w których była mi wpychana.

12. Książka, którą kiedyś uwielbiałam, ale już mi przeszło
Moja ulubiona część Narni (mam wydanie zbiorcze). W swoim czasie przeczytałam ją kilkukrotnie, naprawdę ją uwielbiałam. Teraz prawie zupełnie zapomniałam o co w niej chodziło. Trochę smutne.

13. Mój ulubiony pisarz
Za specyficzny sposób myślenia, urok tegoż, za ironię i za styl.

14.Ulubiona książka ulubionego autora
W zasadzie nie tyle ulubiona, ile "darzona największym sentymentem". Tematycznie wolę Wachlarz lady Windermere, a już najbardziej podobał mi się zbiór cytatów, ale to Salome mnie zahipnotyzowała i przyciągnęła.

15. Ulubiony bohater.
Trudne. Zaphod Beeblebrox z Autostopu? Harry Dresden? Kiedyś był to Lestat, taki jaki był w Wampirze Lestacie (zignorujmy dalsze części)...

16. Ulubiona bohaterka
Też trudne.
Szczerze mówiąc, to nieczęsto się przywiązuję do bohaterek płci żeńskiej. Hmm, jak na dzisiaj... Molly Carpenter z Akt Harry'ego Dresdena - bywa głupiutka, ale jest ogólnie słodka. Albo Karrin Murphy, za posiadanie taaakich jaj.

17. Ulubiony cytat z ulubionej książki.
Cóż za ograniczająca kategoria. Ale niech to nam nie przeszkadza. Zatem po kolei:

Z książki do której mam największy sentyment:
Treville wybornie rozumiał istotę wojen w owej epoce, kiedy to albo żyło się na koszt wroga, albo na koszt ziomków; jego żołnierze tworzyli legion istnych diabłów i nie znali posłuchu przed nikim, prócz niego samego.
Uszargani, podpici, pokiereszowani muszkieterowie królewscy, a raczej muszkieterowie pana de Treville, zapełniali szynki, tłoczyli się w miejscach przechadzek i zabaw publicznych krzycząc głośno, podkręcając wąsa, pobrzękując szpadą, potrącając z lubością gwardzistów pana kardynała, jeśli się na nich natknęli, i wśród żartów dobywali szpady pośrodku ulicy; często padali trupem, ale mogli być pewni, że zostaną opłakani i pomszczeni; często zabijali sami, wiedząc, że nie zgniją w więzieniu, ponieważ pan de Treville stamtąd ich wydobędzie.
Aleksander Dumas, Trzej muszkieterowie (tłum. J. Guze)

Ulubiony cytat z ulubionego autora:
We are all in the gutter, but some of us are looking at the stars.
Oscar Wilde, Lady Windermere's Fan

Ulubiony cytat w ogóle:
Czego właściwie chciałem?

Chciałem zdobyć Jajo Roka. Haremu pełnego uroczych odalisek, co najmniej tak samo, jak kurzu pod kołami rydwanu i oby rdza nigdy nie splamiła mojego miecza. Chciałem złotych samorodków wielkości pięści i rzućcie tego złodzieja działek na pożarcie psom!  Pragnąłem wstawać rześki, aby skruszyć kilka kopii, po czym wybrać miłą dziewkę, korzystając z moich droit du seigneur - chciałem stanąć przed baronem i wyzwać go, gdyby ośmielił się tknąć moją wybrankę! Słyszeć, jak purpurowa woda pluszcze o burty Nancy Lee w chłodzie porannej warty i żaden dźwięk, żaden ruch nie przerywa ciszy, prócz trzepotu skrzydeł towarzyszącego nam od tysiąca mil albatrosa.

Tęskniłem do lśniących księżyców Barsoomu. Chciałem Storisendy i Poictesmy, i Holmesa potrząsającego mną i budzącego słowami "łowy rozpoczęte!" Pragnąłem płynąć tratwą po Missisipi wraz księciem Bilgewater oraz Zaginionym Delfinem umykać przed tłumem.

Zobaczyć Jana Prezbitera i Ekskalibura dzierżonego przez księżycowe białe ramię, wyłaniające się ze spokojnej toni jeziora. Żeglować z Ulissesem i Trosem z Samotraki, by jeść lotos w krainie wiecznego południa. Chciałem romantyzmu i zachwytu, znanych w dzieciństwie. Chciałem aby świat był taki, jaki mi obiecano - a nie tym tandetnym, nędznym widowiskiem.
Robert A. Heinlein, Szlak chwały (tłum. Z. A. Królicki i A. Sawicki)

18. Książka, która mnie rozczarowała
Ostatnie tomy Jeżycjady Małgorzaty Musierowicz. Dobra, ostatniego (Sprężyny) nie czytałam, bo trzy przed nim skrobały dno od spodu, a nawet już wcześniej było trochę podejrzanie.

19. Ulubiona książka, która doczekała się ekranizacji
William Goldman, Narzeczona księcia
Ze względu na: 
Jak każesz…
oraz nieśmiertelne
Witaj, nazywam się Inigo Montoya, zabiłeś mojego ojca, przygotuj się na śmierć!

20. Ulubiony romans
Hm. Dwa.
Wersja ambitniejsza: Emily Bronte, Wichrowe wzgórza
Wersja mniej ambitna: Jude Deveraux, Wróżka. Bo jak można nie lubić książki, która zaczyna się od zdania o dekoracyjnych zwłokach?

21. Ulubiona książka z dzieciństwa

22. Ulubiona książka wśród posiadanych
Pewnie któraś z wcześniej wymienionych. Ale żeby być twórczym, Aforyzmy, zmyślenia, paradoksy, zbiorek cytatów z dzieł Oscara Wilde'a.

23. Książka, którą od dłuższego czasu chcę przeczytać, ale wciąż tego nie zrobiłam.
Moje półki zamieszkują wyrzuty sumienia. Ale powiedzmy, że aktualnie Z fałszywym Ausweisem w prawdziwej Warszawie, Pan raczy żartować panie Feynman i jeszcze kilka.

24. Książka, którą bym chciała, żeby więcej ludzi przeczytało (czy to sformowanie jest poprawne gramatycznie?)
Ludwik Wittgenstein, Dociekania filozoficzne
Są takie... higieniczne.

25. Bohater, z którym najbardziej się utożsamiam.
Nie wiem, nikt mi nie przychodzi do głowy...

26. Książka, która zmieniła moje zdanie na jakiś temat.
Aleksander Kamiński, Kamienie na szaniec
Kiedy zorientowałam się, że niektóre frazy mam wyryte na trwałe w głowie i je w dodatku cytuję, zmieniło to moją opinię na temat głębi i zaawansowania mojego pokręcenia.

27. Najbardziej zaskakujący zwrot akcji lub zakończenie
Wciąż uważam, że koniec świata w środku książki to naprawdę jest coś.

28. Ulubiony tytuł
Hmm. HM!
Przeczytane: Nigdziebądź (fajne w taki... anglosaski sposób, w ten sam co nazwa "the Could-Have-Been King with his army of Meanwhiles and Never-Weres")
Czekające na przeczytanie: Luna to surowa pani
Być może do przeczytania: W cieniu zakwitających dziewcząt
Fajne bo podoba mi się konstrukcja: Płyńcie łzy moje, rzekł policjant

29. Książka, która nie podobała się nikomu poza mną
Marcel Proust, Combray (W poszukiwaniu straconego czasu: tom 1, część 1)
Część druga była już niestrawna, wątek Swanna i Odetty mnie odrzuca.

30. Ulubiona książka wszechczasów
Jak się tak zastanowić, to największy sentyment mam do Trzech muszkieterów.


Strasznie długi wyszedł ten post. Obiecuję, że następne będą krótsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz